sobota, 8 lutego 2014

imagin z Harrym cz.1

To co ja teraz czuje w tym momecie nikt nie wie , nikt nie wie to co tak maprawde przeżywam i jak jest mi z tym zle . Przyjaciele ,rodzina nie wiedza o tym ze wieczorami kiedy  zamykam oczy  łzy nie pochamowanie splywaja po moich policzkach i wyobrarzam sobie ze to moze nie dlugo sie zmieni albo to wszytko to moja wina . Wszystko co we mnie jest zgromadzone chyba nigdy nikt sie o tym nie dowie . Jedyna osoba na tym świecie co zna kawalek tej histori i choc tak naprawde nie wie jak sie czuje ,jest dla mnie zwyklym czlowiekiem  z ktorym na codzien malo rozmawiam, i moze to jest blad bo moze to ona  by mnie zrozumiala, i pozwolilaby mi sie wyplakac . Darcy to ona poznala czesc mnie . To jej powiedzialam co przez ostatnie miesiące czulam i nadal czuje. Moje przyjaciolki Caterina i Rose sprawiaja mi bol. Codziennie kiedy ide do szkoly mam mysl ze moze dzisiaj cos sie zmieni i nie bede wieczorami wylewac lez do poduszki . W szkole od nich slusze jaka ja jestem glupia i nic nie wiem oraz ze nic nie jestem warta , to niby nic prawda , ale gdy slysze  to w dzien dzien zaczynam w to wierzyć i mysle , ze one maja racje. To boli , cholernie boli zyjac z mysla , ze jestes niczym nie wartym smieciem i nikt ci nie jest w stanie pomoc. Ostatnio na feriach nawet rozmawialam z mama o przeniesieniu mnie do innej szkoly , wypytywala mnie dlaczego , ale ja nie moglam jej tego powiedziec nie potrafilam . Moim marnym wytumaczeniem bylo ze szkola jest okropna i tylko sie w niej mecze .
 Ale moja ukochana mamusia oznajmila ze przesadzam i w srodku semestru nie bedzie mnie przenosić i mam przed soba jeszcze 2 i 3 klase srednia . Co w tym momecie poczulam rozczarowanie i poczucie ze nawet na mame nie moge liczyc . Mam na imie Lise i mam nie cale 17 lat , o to moje nieszczesliwe zycie.
Wracam wlasnie ze szkoly łzy kreca mi sie w oczach i  zastanawiam sie czy jeszcze bede szczesliwa i nadejdzie taki dzien w ktorym nie bede musiala plakac. Nagle poczulam czyjas reke na ramieniu szynko przetarla oczy i zobaczylam Darcy .
- hej dzisiaj na matmie pan oglaszal projekty i pomyslalam , ze moze chcialabys byc ze mna ?
- hej tak jasne .-odparlam pewnie nie bardzo przekonujaco ale mam nadzieje ze choc jakos przekonalo to dziewczyne .
- ok to moze przyszlabys teraz do mnie o obgadaly konkrety ? 
-teraz..no dobrze to choc - nie mialam jakos duzej ochoty teraz isc marzyłam teraz tylko o tym aby zamkanoac sie z pokoju i poplakac w spokoju.
Kierowalysmy sie w strone domy Darcy nie bylo daleko bo jakies nie cale 5 minut pozniej stalysmy pod jej domem.
- jestesmy same ?-zapytalam nie pewnie kiedy otwierala drzwi .
-nie moj brat jest ale nie przejmoj sie nie bedzie nam przeszkadzal bo caly czas jest u siebie i tworzy cos na gitarze -odparla dziewczyna.
-chcesz cos do picia lub do jedzienia ?
-mozesz do mi cos do picia -odpowiedzialam 
-ok moze byc sok jabłkowy? 
Na potwierdzienie tylko pokiwalam głową. 
-kurcze musze skoczyc do sklepu na chwile ok i masz tu sok -podala mi go.
-ok nie przejmuj sie poczekam se tu na cb -dziewczyna w odpowiedzi tylko sie usmiechnela i wyszla. No i zostałam sama .
Siedzialam sebie tak jeszcze z 5 mimut ohladajac zdjecia ktore wisialy na scianach. Byla jej tam cala rodzina ona jej brat wg nie byli do siebie podobi ona dlugie proste wlosy a on krecone ,tylko mnieli te same kolor oczu zielone , uwielbiam tego koloru . Uslyszalam ze ktos zchodzi po schodach na dol byl to chlopak o bojnych kreconych wlosach zapewne jej brat
-hej a ty to zapewna Lisa ?- nie powiem troche sie zdziwilam skad on moze znac moje imie ?
-hej tak a ty to ..?
-Harry brat Darcy -podal mi reke ktora uscisnelam .
-gdzie znowu wywialo moja siostre ?
-poszla do slepu powiedziala, ze zaraz wraca.
-aha wiec to ja musze sie zajac gosciem mojej siostry .
Harry usiadl kolo mnie na kanapie
-moge cie o cos zapytac -musze wiedziec skad mie zna
-jasne
-skad znasz moje imie przecierz nigdy cie nie spotkalam.
-Darcy duzo mi o tb opowiadala bo chodzicie razem do klasy prawda ?
-tak to ja sie juz boje co ona ci takiwgo na opowiadała-zasmialam sie pod nosem bo z  Darcy nie znam sie tak dobrze choc tak naprawde to tylko przednia sie  troche otworzylam .
-heh nie mart sie same najlepsze zeczy, tylko nie wspomniala jedne waznej.
-jakiej?
-ze jestes bardzo ladna i masz sliczne zielone oczy -zarumienilas sie po raz pierwszy od kilku miesiecy
-dziekuje ty tez masz sliczne oczy -dopiero teraz dostrzeglam ta piekna chipnotyzujaca zielan jego oczu .
-oh Dziękuję -razem sie zasmialismy.


Weronika ;)

Bardzo was przepraszam za tak dluga nie obecnosc ale wg nie mialam pomyslu o to 1 czesc z Harrym a 2 juz sie w polowie tworzy wiec za niedlugi czas sie pojawi ♡♡♡



piątek, 10 stycznia 2014

HARRY

Przepraszam za nie dokańczanie imaginów nie mam dużo czasu więc zawsze nie skończe, bo kiedy chce mam nowy lepszy pomysł nie nie moge sie powstrzymac żeby go nie opublikowac. Dlatego Imagin o Harrym nowy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Byłam zaskoczona zaproszeniem od Nialla dawno się nie widzieliśmy. Najczęściej w święta, kiedy miał czas. Jako rodzeństwo nigdy do końca się nie rozumielismy z resztą on kochał piłke a ja przebieranki i zabawę w modelkę. Może to spowodowało, że pracuje jako modelka i dobrze mi idzie mimo presji. Bardzo chciałam odwiedzic Nialla dlatego przyleciałam do Londynu pierwszym samolotem z Dublina gdzie chwilowo musiałam mieszkać, ogólnie większość czasu spędzałam w LA.

- Niall- rzuciłam się bratu na szyje, ściskając jak zawsze po długiej rozłące. On i Greg zawsze o mnie dbali bo byłam najmłodsza co spowodowało jego nadopiekuńczość we wszystkim co związane ze mną. Greg za to dawał mi więcej swobody.
- Moja mała Hope- przytulił mnie a ja nie mogłam oddychać
- No już bo mnie udusisz- puścił mnie i dokładnie mi sie przyjrzał.
- Ładnie wyglądasz- stwierdził uśmiechając się.
- Dzięki ty tez dobrze wyglądasz. Gadałam na ostatniej sesji z Barbarą. Jest miła i...- urwałam budząc w nim niepokój.- Lubie ją- odetchnął z ulgą. Moja opinia co do jego dziewczyn była znacząca.
- To dobrze. Chodź zabiorę cie do domu. Odpoczniesz i idziemy na imprezę. Poznasz chłopców. Chyba tylko Harrego nie poznałaś osobiście
- Tak tylko jego

Po rozpakowaniu sie, wzięłam prysznic i szybko ubrałam
sukienkę którą dostałam od Nialla na święta. Zeszłam na dół.
- Sam nie wiem kiedy tak szybko dorosłaś- powiedział patrząc na mnie opiekuńczo jak zawsze.
- Kocham Cie braciszku, ale mam 18 lat i z każdym rokiem będę starsza i nie zatrzymasz czasu.
- Wiem. I też cie kocham siostrzyczko

Klub był zapełniony ludźmi. Won alkoholu mieszała się z perfumami. Chłopcy siedzieli przy stoliku. Podeszliśmy do nich.
- Hope- Liam przytulił mnie na przywitanie w jego ślady poszła reszta.
- Gdzie Harry?- zapytał Niall.
- Jeszcze go nie ma- odpowiedział Zayn.
- To ja pójde kupić sobie drinka- po moich słowach Niall spiorunował mnie wzrokiem- Soczek, pomarańczowy. Moze być?- pokiwał głową

- Poprosze wodę lekko gazowaną- zwróciłam sie do barmana
- Sama?- zapytał ktoś. Spojrzałam w bok, Harry.
- Nie. A skąd takie pytanie?
- Bo ładne dziewczyny czesto są z kims na imprezie. Najczęściej z przyjaciółkami- zaśmiałam się uświadamiając sobie że Niall robi mi za przyzwoitkę.
- Nie jestem z przyjaciółkami.
-Czyli sama- zasugerował
- Nie.
- Hope!- Niall znalazł się obok nas- O Harry. Dobrze się składa. To moja młodsza siostra- Harry jakby nie dowierzał
- Hope- przedstawiłam się
- Harry- powiedział ledwo wyduszając z siebie litery. - Już wiem skąd znałem ten uśmiech. Tylko on tak potrafi, że nikt nie jest w stanie przyznać, że jest cudowny
- Dziękuję za komplement- powiedzieliśmy razem z Niallem w tym samym czasie.
- W końcu się poznaliśmy- powiedział

Byłam zmęczona tańczeniem i siedzeniem. Postanowiłam powiedzieć Niallowi, że idę do domu. Harry dostał rozkaz odprowadzić mnie cała i zdrową. Jechać nie mogliśmy gdyż Harry wypił 2 drinki.
- Czyli jesteś modelką?- zapytał po chwili milczenia
- Tak. Zawsze chciałam nią być ale teraz...
- Co teraz?
- Sama nie wiem czy nadal chce to robić. Wole zwiedzić cały świat, poznac różne kultury obyczaje i zapomnieć o tym co mnie otacza. Głupie marzenie
- Nie prawda. Kazde marzenie jest warte poświęcenia. Jesteś jeszcze młoda masz duzo czasu.
- Odezwał się staruszek- zaśmiałam się. Miałam to po bracie. Śmiałam sie duzo i czesto.
- Ty masz wybór ja nie. I młoda damo proszę zwracać się do mnie z szacunkiem- powiedział poważnym tonem
- Nie mogę powiedzieć Niallowi, że przekreśle moją karierę. Zawsze wolał, żebym śpiewała

Kiedy odprowadził mnie do domu, otworzyłam drzwi.
- To, dobranoc Harry- uśmiechnęłam się on odpowiedział tym samym.
- Hope. Chcesz jutro zwiedzić Londyn? Ze mną?- zapytał pewnie.
- Nie wiem. Jeśli zabierzesz mnie na lunch jako atrakcje dodatkową to tak.
- A gdzie?
- Jak to gdzie? Do Nando's . Jestem siotrą Nialla- zaśmiał się
-No tak.
- To do jutra
- Będę o 11.
-dobrze- zamknęłam drzwi.

-Hope- Niall próbował mnie dobudzić
- Zostaw mnie! Chce spać!
- Wstawaj. Śniadanie już na stole
- Ty mnie nauczyłeś spać pół dnia.
- Wiem i żałuję wszystkiego co ci przekazałem w genach. A teraz rusz tyłek i idź do jadalni- zaczął mnie łaskotać. Wiłam się ze śmiechu.
- Ok!!!!!!!!! Po co cie tego uczyłam- śmiałam się

Harry czekał przy swoim samochodzie. Niallowi powiedziałam że ide na zakupy.
- Hej- przywitał się
- Cześć. Rozumiem, że chcesz mnie przewieść po Londynie?
- Tak
- Wole go zobaczyć nie zza szyby. Zostaw samochód i chodź.
- Poczekaj- krzyknął za mną, podbiegł.
- Tylko kolki nie złap- zaśmiałam się a on skarcił mnie wzrokiem- Okej, zostawię komentarze dla siebie- poprawiłam torebkę.
- To gdzie chcesz iść najpierw?- zapytał
- Zdaję się na ciebie. To był twój pomysł
- To może Big Ben?
- Dobrze

Minęły prawie cztery godziny. Akurat żadna fanka nie zakłóciła nam spaceru. Lunch w Nando's wiązał się z trudem zamawiania ze strony Harrego. Ja maiłam jasny plan zawsze brałam to co Niall.
- Zdecyduj się- poprosiłam kiedy kelnerka przyniosła mi zamówienie.
- No już. Tylko się zastanowię- kelnerka czekała na zamówienie, Harry siedział z nosem w karcie dań.
- Jeszcze raz to samo- powiedziałam, a Harry popatrzył na mnie
- Na pewno?- zapytała kelnerka
- Tak- powiedziałam stanowczo
- Już wiedzałem co zamówić
- Nie wiedziałeś. A tak przynajmniej mogę coś zjeść. I nie czekać na ciebie godzinę, u mnie głód trwa cały dzień no może nie odczuwam go cały czas, ale takie geny.
- No tak, twój brat też bez jedzenia długo nie wytrzyma. Jaki był kiedyś?
-Taki jak teraz tylko młodszy i brzydszy no i nie miał ani grama gustu- napiłam się wody z miętom i cytrynom, Harry zaśmiał się.
- Grama gusty- powtórzył
- A co miał? Nigdy nie potrafił dobrze się ubrać. Teraz się zmienił jest inny. Wobec mnie jego zachowanie nie uległo zmianie
- Czyli gdyby jakiś chłopak zaprosił cie do kina, poszedłby z wami?
- Tak, ale dyskretnie, jego zdaniem. Ale na początku zrobiłby przesłuchanie i wszelkie procedury
- To ja chyba zaryzykuję.
- Zapraszasz mnie do kina?
- Na randkę
- To chyba odmówię
- Dlaczego? Mi się nie odmawia
- Jak Niall się dowie zakładam że zamknie mnie w domu tym bardziej że jesteście przyjaciółmi.
- Powiem mu że idziemy nie na randkę ale tak po prostu
- Ty ryzykujesz

-Okej, ale odwieziesz ja do domu o 21- powiedział Niall a ja westchnęłam bo nie miałam najmniejszej ochoty słuchac się brata
- Niall mam 18 lat jestem pełnoletnia i odpowiedzialna- powiedziałam w końcu,a Harry popatrzył na mnie ze zdziwieniem
- Hope nie dyskutuj ze mna wiem co jest dla ciebie dobre. Harry jest moim przyjacielem i mu ufam. Gdybyś chciała pójśc z kims innym to by zmieniło postać rzeczy.
- To nawet nie jest randka więc nie ma się czym przejmować- po słowach Hazzy prychnęłam, Niall nie wiedział o co chodzi i tak miało pozostać.
- Nie prychaj mi tu. Do łóżka jest po...
- Wieczorynki już nie oglądam. Od jakiś 10 lat to tylko ty oglądałeś do 15 roku życia
- Do łóżka!- krzyknął a ja poszłam na górę nie chcąc się kłócić z bratem. Położyłam się na łóżku.
- Hope. Chciałem się pożegnać. Już idę- Harry stał w progu
- Ok, nie wypominaj mu o wieczorynce, to jego słaby punkt. Zawsze tym go szantażowałam teraz zarobiłabym na tym grubą kasę, ale go kocham więc mu tego nie zrobię- uśmiechnął się delikatnie
-Nikt się o tym nie dowie. Obiecuje. O której mam być?- zapytał
- O 19 ci pasuje?
- Pewnie Pa
-Pa

Niall rano poszedł na próbę, więc zostałam sama. Siedziałam na sofie i bawiłam się pilotem, weszłam na tt na laptopie Nialla. Nudziłam się strasznie a sofa mówiła do mnie "Nie wstawaj, Hope. Leż" więc słuchałam i nie ruszałam się tyle co tylko do toalety i do kuchni do której chodziłam częściej niż do łazienki.

Leżałam na kanapie kiedy Niall wszedł do domu.
- Hej siostra- połozył sie obok mnie
- Leżysz tak cały dzień?- zapytał przy okazji
- Tak. On do mnie mówi- zaśmiał się
- Wiem, do mnie tez i to często.
- Harry będzie za godzinę a ja nie mam siły wstać. Po co tyle tego jedzenia kupiłeś?
- Bo lubię mieć wszystko pod rękom
- To możesz pakować tyłek do samochodu i kupić tego czego brakuje.
- Ej! Ile zjadłaś? Przyznaj się. U mnie lodówka to świętość.
- U mnie też. To ja idę się przebrać-
Ubrałam się w to do tego długie kozaki i kurtka bo było chłodno
- Hej- wyszłam z domu
- Cześć- powiedziałam
- Kino czeka
- A ja nie mam zamiaru zwlekać

Dużo rozmawialiśmy w kinie tak, że ludzie na nas krzyczeli i zostalismy wyproszeni.
- Gdzie teraz?- zapytał
- Do domu Niall zacznie zaraz wydzwaniać
- Na pewno?
- Tak

Staliśmy pod drzwiami.Nie wiedziałam co powiedzieć, jak się pożegnac tylko my wiedzieliśmy że była to randka.
- Jesteś...
- Wiem za dużo mówię, ale o to oskarż mojego brata i to wszystko co robie jak on. Wychowałam się z nim to też na mnie działało no i...- dotknął mojego policzka, przeszedł mnie dziwny dreszcz pod wpływem jego dotyku. Patrzył na mnie jak nigdy przedtem, był taki spokojny.
- Zgodzę się z tym że za dużo mówisz ale tego po Niallu nie masz
- To akurat po Gregu to też mój brat
- Ale jesteś śliczna, mądra i cie lubię- przycisnął swoje usta do moich. Kiedy w końcu oderwał się ode mnie patrzyłam na niego
- Ja też cie lubię.
- To dobrze- uśmiechnął się, pocałował mnie jeszcze raz.
- Już. Niall idzie- odsunęłam się od Harrego.
- to pa Harry
-Pa

środa, 27 listopada 2013

Przepraszam i zapowiedż

Wiem ostatnio nawaliłam i zaniedbałam bloga nic nie dodawając , Ameli ostanio zaczeła dodawać imaginy po długiej przerwie Więc Od teraz będę częściej wpadała na bloga coś pisać Obiecuję!! Te imaginy które zaczęliśmy zostaną skończone i w niedługim czasie zobaczycie kolejne części imaginów !! Jeszcze raz przepraszam i proszę komentujcie na imaginy bo komentując je wiem ze ktoś je czyta i czy się wam one podobają !! :)

Weronika 

sobota, 12 października 2013

Na­wet jeśli nie jest od ra­zu wza­jem­na, miłość zdoła przet­rwać je­dynie wte­dy, jeśli is­tnieje is­kier­ka nadziei - bo­daj naj­mniej­sza - że zdobędziemy z cza­sem ukochaną osobę. A reszta jest czystą fantazją.

niedziela, 21 lipca 2013

Przepraszam że nie dodaje imaginów ale objecuje że jak znajde czas to napisze. szykujcie się na długaśnego, pewna osoba zrobi mi zwiastun już nie mogę się doczekac


A.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Zayn !!!!!!!!!!!!!!!!♥

Kochałaś go i to bardzo a gdy dowiedziałaś się że jesteś w ciąży czułaś że teraz wszystko musi być dobrze.
Stanęłaś obok stołu, Zayn jadł śniadanie z rana zawsze idealnie wyglądał, uśmiechnęłaś się do niego. Spojrzał  na ciebie i też się uśmiechnął.
Zayn: Ładnie to tak gapić się na jedzącą osobę?
Ty: Zayn
Zayn: Tak?- zapytał a uśmiech nie znikał z jego twarzy
Ty: Jestem w ciąży- uśmiech znikł, Zayn wyglądał zupełnie jakby ktoś mu przyłożył w twarz, odłożył widelec i wstał zdenerwowany od stołu.
Zayn: Jak to ?!- zapytał Z bulwersowany.
Ty: Normalnie
Zayn: Ja pierdole! to wszystko nie ma sensu my nie mamy sensu! A to cholerne dziecko wszystko niszczy!- wrzeszczał
Ty:  Nie pozwolę żebyś tak się zachowywał! To nasze dziecko!
Zayn: Nie to nie możliwe
Ty: A jednak
Zayn: Nie, nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie!
Ty: Zayn uspokój się przecież już nic nie poradzisz
Zayn: Usuń ciąże
Ty: Chyba sobie żartujesz!
Zayn : Usuń!- zabrał kurtkę i wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Byłaś załamana nie tak to miało wyglądać nie tak.
Zaczęłaś płakać jego zachowanie dobiło cie :(
PERSPEKTYWA ZAYNA
Był wściekły, przeciez dziecko zrujnowałoby wszystko, jego karierę i jego związek z (t.i)

Chciałem krzyczeć ze złości, wsiadłem do samochodu i pojechałem przed siebie, miałem jedynie nadzieje że uda mi się chwilowo o tym wszystkim zapomnieć , ochłonąć. Patrzyłem na drogę, a moje myśli uciekały do (t.i) to wszystko co było przepadłoby 





























2 H PÓŹNIEJ

Bałem się że ją stracę i to bardzo. Postanowiłem wrócić i pogadać z nią.

TWOJA PERSPEKTYWA

Siedziałaś zapłakana a na sofie myślałaś co teraz.Zobaczyłaś że wrócił zaparkował przed domem.
Otworzyłaś drzwi  do których zapukał.
Przytuliłaś go mocno
Zayn : przepraszam, przepraszam i to bardzo- delikatnie dotknął twojego brzucha i uśmiechnął się ty też a łzy powoli spływały po twoich policzkach.
Zayn: Powinienem zachować się jak mężczyzna- pociągnął cie za rękę śnieg ślicznie padał 





Zayn: will you merry me ?- zapytał 
Ty: yes 






Zayn: I ♥ you and the baby
Ty: I ♥ you too - pocałowałaś go 




KONIEC ♥3
A.

sobota, 22 czerwca 2013

Hazza♥♥♥♥♥♥cz.2

WŁĄCZ !!!!!!!!!!!http://www.youtube.com/watch?v=TJmcU991p-w


Wszystko wracało mimo tego że chciałaś już zapomnieć . Jeszcze bardziej bolało. 





Zebrałaś się, wzięłaś róże od Niego i wyrzuciłaś je do śmieci, było ci bardzo ciężko.Zadzwonił do ciebie.Wzięłaś głęboki wdech i odebrałaś
Ty: Tak?
Harry: Będę jutro o 16:00 po swoje rzeczy.
Ty: Ok, mnie nie będzie więc nie zobaczymy się lepiej dla mnie.
Harry: Chciałem żebyś się nie zdziwiła jak przyjdę. Myślałem, że pogadamy na spokojnie
Ty: Raczej nie mam na to ochoty. Chcę zacząć wszystko od nowa a pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to wyrzucenie cie z mojego życia, myślę że to było jedyne wyjście.
Harry: (T.I) kocham cie
Ty: Nie mów tak, proszę cie nie okłamuj się. Jak zabierzesz swoje rzeczy zapomnij o mnie.- rozłączyłaś się żeby już o nim nie myśleć.
Postanowiłaś żyć jak wcześniej czyli mam wszystko nie przejmuje się niczym.
Zadzwoniłaś do kilku znajomych, umówiliście się na Imprezę na 21:00
21:00
W KLUBIE
Zaszalałaś                      https://www.youtube.com/watch?v=xGJmObaqbmQ


PO POŁUDNIU

Miałaś kaca, ale na krótką noc i kawałek ranka nie myślałaś o nim. Usłyszałaś dźwięk kluczy. Nakryłaś się po sam czubek głowy kołdrą.
Harry: Nie poszłaś ze znajomymi ?
Ty: A co cie to obchodzi?- odkryłaś się i spojrzałaś na niego był bardzo poważny.
Harry: Zabalowałaś wczoraj? W( nazwa bardzo sławnego klubu)
Ty: A ty skąd wiesz? 
Harry: Gdybyś kupiła gazetę też byś wiedziała
Ty: Ale to chyba już nie twój problem co robię.
Harry: Nie, ale wczoraj źle wyglądałaś i myślałem że cierpisz
Ty:  Cierpiałam rok łatwo zapominam o dupkach którzy narobili bałaganu w moim życiu, ale ty byłeś tym najgorszym.
Harry : Zabieram swoje rzeczy i nie musisz mnie już oglądać
Ty: Dzięki Bogu- miałaś ochotę rozpłakać się bo nadal go kochasz tylko że lepiej było udawać żeby on szybciej zapomniał było by ci lżej. Wiedziałabyś że cie nie kocha i wszystko byłoby łatwiejsze................................................................................................................................................................................

A. następna część później papapa mam nadzieje że się podoba komentujcie ;)